sobota, 1 sierpnia 2015

Take Care of My Soul

0



- Bu.
Wzdrygnąłem się lekko, podskakując nieznacznie w miejscu. Podniosłem wzrok znad czytanej książki, aby spojrzeć wprost w parę oczu o pięknej, bursztynowej barwie. Tak na dobrą sprawę widziałem tylko je, ponieważ reszta twarzy mojego napastnika była osłonięta przez białą maskę z fioletowymi, szerokimi kreskami na policzkach, kilkoma małymi falami na czole oraz porozrzucanymi tu i ówdzie plamami niedomytej krwi, która wsiąkła w plastik tak głęboko, że nie dało się jej wywabić. Chłopak zwisał w dół głową, trzymając się nogami metalowej konstrukcji mojego łóżka. Założył buntowniczo ręce na klatce piersiowej, a ja mogłem tylko modlić się w duchu, żeby nie spadł.
- Kiedyś padnę na zawał, przyrzekam – powitałem go z uśmiechem. – Chyba nigdy się nie przyzwyczaję.
- Wymyśliłem nową sztukę ninja – pochwalił się.
- Doprawdy? – uniosłem wymownie brew ku górze.
- Poświęciłem ostatni tydzień na jej dokładne opracowanie. Specjalnie dla ciebie.
- Zatem pozwalam ci ją na mnie wypróbować – odłożyłem na bok książkę.
- Sztuka ninja. Sto pocałunków Gerarda – wyrecytował zmienionym na potrzeby zabawy głosem.
- Ile? – zacząłem się głośno śmiać. Schowane za maską płynne złoto pojaśniało wesoło, zachęcając do czynu. – Moje usta tego nie przeżyją – jęknąłem żałośnie.
- Kurde, Gerard! Ty jesteś teraz pod wpływem mojej misternie skonstruowanej sztuki! Nie pytasz, lecz działasz, chłopie – zażartował.
Westchnąłem, nie będąc w stanie przestać się uśmiechać. Przysunąłem się do chłopaka, lubieżnie oblizując usta. Odwiązałem delikatnie jego maskę z tyłu głowy, zastanawiając się jednocześnie, jakim cudem jeszcze mu jej nie zabrali. Może to ten jego urok tak podziałał na wszystkie sanitariuszki? Nie zdziwiłbym się. Sam nie miałbym serca czegokolwiek mu zabronić.
- Witaj, mój mały psychopato – szepnąłem, podziwiając jego uśmiech.


- Gerard – kobiecy głos przywołał mnie do bolesnej rzeczywistości. Spojrzałem na łóżko, stojące naprzeciwko. Było puste. Było puste już od dawna. – Gerard – powtórzyła natarczywie.
- Słyszę – mruknąłem z irytacją.
- Niedługo przyjedzie po ciebie mama, więc jeżeli chcesz się z kimkolwiek pożegnać, to teraz masz na to szansę.
- Zrozumiałem – szepnąłem, nie odrywając wzroku od białej, czystej pościeli. Dziewczyna westchnęła głośno, chcąc zapewne wyrazić w ten sposób swoje zrezygnowanie, po czym wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.


- Co robisz? – spojrzałem dziwnie na bruneta, który szedł po śniegu z otwartą buzią.
- Smakuję zimę – zaśmiał się, wiedząc doskonale, że jak zwykle plecie głupoty. Wyrywał mnie tym samym z przygnębienia, czego był naturalnie świadomy. Złapał mnie za brodę, ciągnąc ją w dół. – Też spróbuj. Smaczna.
- Okej, okej – mruknąłem, zamykając oczy. Wystawiłem twarz do nieba, otwierając usta.
- Wesołych walentynek! – krzyknął nieoczekiwanie brunet, rzucając mi śniegiem prosto w twarz. Byłem zszokowany do tego stopnia, że z początku nie miałem pewności, co się tak właściwie stało. Potrząsnąłem kilka razy głową i już chciałem wyrazić swoje niezadowolenie, kiedy chłopak przywarł do mnie swoimi ustami, scałowując biały puch. – I jak? – zapytał.
- Smaczna ta zima – szepnąłem z uśmiechem, nie będąc w stanie się na niego gniewać.


Przymknąłem powieki, chowając głowę głęboko w swoich ramionach.
- Wróć…


~.~


         Hi.


                (Pisałam Lilię niemal dwa i pół roku :o )

5 komentarzy:

  1. to się nie godzi, prze pani, czemu ty to nam robisz- napisz jakiegoś polskiego tdk i wydaj, to poważny rozkaz.
    super cool, że zaczynasz coś nowego! nie mogę się doczekać aż się dowiemy, co się zrodziło w tej twojej lepetynie tym razem

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram Buletproof, potrzebuję Twojej autorskiej książki w trybie now.
    To wygląda na coś. COŚ. Chcę więcej i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, jestem mile zaskoczona, ja po prostu wiedziałam od początku jak tylko napisałaś, że będziesz dodawać nowe opowiadanie, że to będzie wspaniałe!
    Dużo weny Ci życzę i z niecierpliwością czekam na następny rozdział! ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. ferard, gimme Frank, gimme Gee
    more
    gimme more
    gIMME MORE
    SHUT UP AND SING IT WITH ME

    OdpowiedzUsuń
  5. Słodka z nich para. Jak pomyślę co dalej zamierzasz zrobić to mam ciarki...
    xoxo

    OdpowiedzUsuń