0
- Bu.
Wzdrygnąłem
się lekko, podskakując nieznacznie w miejscu. Podniosłem wzrok znad czytanej książki,
aby spojrzeć wprost w parę oczu o pięknej, bursztynowej barwie. Tak na dobrą
sprawę widziałem tylko je, ponieważ reszta twarzy mojego napastnika była
osłonięta przez białą maskę z fioletowymi, szerokimi kreskami na policzkach,
kilkoma małymi falami na czole oraz porozrzucanymi tu i ówdzie plamami
niedomytej krwi, która wsiąkła w plastik tak głęboko, że nie dało się jej
wywabić. Chłopak zwisał w dół głową, trzymając się nogami metalowej konstrukcji
mojego łóżka. Założył buntowniczo ręce na klatce piersiowej, a ja mogłem tylko
modlić się w duchu, żeby nie spadł.
-
Kiedyś padnę na zawał, przyrzekam – powitałem go z uśmiechem. – Chyba nigdy się
nie przyzwyczaję.
-
Wymyśliłem nową sztukę ninja – pochwalił się.
-
Doprawdy? – uniosłem wymownie brew ku górze.
-
Poświęciłem ostatni tydzień na jej dokładne opracowanie. Specjalnie dla ciebie.
- Zatem
pozwalam ci ją na mnie wypróbować – odłożyłem na bok książkę.
-
Sztuka ninja. Sto pocałunków Gerarda – wyrecytował zmienionym na potrzeby
zabawy głosem.
- Ile?
– zacząłem się głośno śmiać. Schowane za maską płynne złoto pojaśniało wesoło,
zachęcając do czynu. – Moje usta tego nie przeżyją – jęknąłem żałośnie.
- Kurde,
Gerard! Ty jesteś teraz pod wpływem mojej misternie skonstruowanej sztuki! Nie
pytasz, lecz działasz, chłopie – zażartował.
Westchnąłem,
nie będąc w stanie przestać się uśmiechać. Przysunąłem się do chłopaka,
lubieżnie oblizując usta. Odwiązałem delikatnie jego maskę z tyłu głowy,
zastanawiając się jednocześnie, jakim cudem jeszcze mu jej nie zabrali. Może to
ten jego urok tak podziałał na wszystkie sanitariuszki? Nie zdziwiłbym się. Sam
nie miałbym serca czegokolwiek mu zabronić.
-
Witaj, mój mały psychopato – szepnąłem, podziwiając jego uśmiech.
- Gerard – kobiecy głos przywołał mnie do bolesnej
rzeczywistości. Spojrzałem na łóżko, stojące naprzeciwko. Było puste. Było
puste już od dawna. – Gerard – powtórzyła natarczywie.
- Słyszę – mruknąłem z irytacją.
- Niedługo przyjedzie po ciebie mama, więc jeżeli chcesz się z
kimkolwiek pożegnać, to teraz masz na to szansę.
- Zrozumiałem – szepnąłem, nie odrywając wzroku od białej,
czystej pościeli. Dziewczyna westchnęła głośno, chcąc zapewne wyrazić w ten
sposób swoje zrezygnowanie, po czym wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
- Co
robisz? – spojrzałem dziwnie na bruneta, który szedł po śniegu z otwartą buzią.
-
Smakuję zimę – zaśmiał się, wiedząc doskonale, że jak zwykle plecie głupoty.
Wyrywał mnie tym samym z przygnębienia, czego był naturalnie świadomy. Złapał
mnie za brodę, ciągnąc ją w dół. – Też spróbuj. Smaczna.
- Okej,
okej – mruknąłem, zamykając oczy. Wystawiłem twarz do nieba, otwierając usta.
-
Wesołych walentynek! – krzyknął nieoczekiwanie brunet, rzucając mi śniegiem
prosto w twarz. Byłem zszokowany do tego stopnia, że z początku nie miałem
pewności, co się tak właściwie stało. Potrząsnąłem kilka razy głową i już
chciałem wyrazić swoje niezadowolenie, kiedy chłopak przywarł do mnie swoimi
ustami, scałowując biały puch. – I jak? – zapytał.
-
Smaczna ta zima – szepnąłem z uśmiechem, nie będąc w stanie się na niego
gniewać.
Przymknąłem powieki, chowając głowę głęboko w swoich ramionach.
- Wróć…
~.~
Hi.
(Pisałam Lilię niemal dwa i pół roku :o )
to się nie godzi, prze pani, czemu ty to nam robisz- napisz jakiegoś polskiego tdk i wydaj, to poważny rozkaz.
OdpowiedzUsuńsuper cool, że zaczynasz coś nowego! nie mogę się doczekać aż się dowiemy, co się zrodziło w tej twojej lepetynie tym razem
Popieram Buletproof, potrzebuję Twojej autorskiej książki w trybie now.
OdpowiedzUsuńTo wygląda na coś. COŚ. Chcę więcej i weny życzę <3
Wow, jestem mile zaskoczona, ja po prostu wiedziałam od początku jak tylko napisałaś, że będziesz dodawać nowe opowiadanie, że to będzie wspaniałe!
OdpowiedzUsuńDużo weny Ci życzę i z niecierpliwością czekam na następny rozdział! ^^
ferard, gimme Frank, gimme Gee
OdpowiedzUsuńmore
gimme more
gIMME MORE
SHUT UP AND SING IT WITH ME
Słodka z nich para. Jak pomyślę co dalej zamierzasz zrobić to mam ciarki...
OdpowiedzUsuńxoxo